GKS SHR Wojcieszyce - strona oficjalna

Mecz od samego początku toczył się głównie w środku pola, gdzie nieznaczną przewagę mieli goście. SHR umiejętnie się bronił i próbował użyc swojej najgroźniejszej broni - kontrataków. W 12 min. doświadczony pomocnik Błękitnych oddaje niezbyt silny strzał zza pola karnego, a piłka minimalnie mija nasz prawy słupek. Goście mieli kilka stałych fragmentów gry ale bardzo dobrze z powierzonych zadań wywiązywała się cała nasza drużyna. W 25 min. doskonałą okazję na zdobycie bramki zmarnował Marcin Rutkowski. Prawą stroną z piłką przedarł sie Daniel Tabaka i wyłożył ją na 8 metr, tam z pierwszej piłki prawą nogą uderza "Sianko" niestety na nasze nieszczęście doskonale nogą bronik golkiper przyjezdnych. Do końca pierwszej połowy żadna z drużyn nie stworzyła sobie klarownej sytuacji do strzelenia bramki więc do przerwy mieliśmy wynik bezbramkowy. 

Po zmianie stron gra praktycznie wyglądała tak samo. Zawodnicy biorąc pod uwagę wysoką temperaturę nie forsowali zbytnio tempa. Był to mecz z tych, w jakich pierwsza drużyna strzelająca bramkę wygrywa. Niestety to goście jako pierwsi otworzyli wynik. W 56 min. akcja prawą stroną boiska i po błędzie naszego pomocnika zawodnik Błękitnych dośrodkowuje silnie na 7 metr, tam nieszczęśliwie interweniuje Jacek Czekanowski, który samobójczym strzałem otwiera wynik. Jest 0-1. Dziesięć minut później znów uderzyli goście. Ponownie akcja prawą stroną boiska i dośrodkowanie z bocznego sektora boiska. Piłkę głowa trąca jeszcze Marcin Rutkowski a ta spada pod nogi nadbiegającego pomocnika z Dobiegniewa, który z półwoleja uderza silnie pod poprzeczkę i mimo, że był to strzał w środek bramki to nasz bramkarz nie zapobiegł utracie bramki. Jest 0-2. W 73 min. mecz już był rozstrzygnięty, gdyż bramkę na 0-3 zdobywa napastnik gości. Na domiar złego w 78 min. po rzucie rożnym na 8 metrze zupełnie bez opieki pozostawiony został pomocnik Błękitnich, który spokojnie przymierzył i było już 0-4. W 80 min. honorową bramkę dla SHR-u zdobył Robert Szugzdzinis. Po rzucie rożnym z lewej strony obrońca gości zbyt krótko wybija piłkę, która na  linii pola karnego spada pod nogi Roberta. "Szczurek" bez zastanowienia się uderza silnie futbolówka otarła się lekko jeszcze od jednego z przeciwników i wpada tuż przy lewym słupku. Do końca pojedynku wynik nie uległ zmianie i nasza drużyna ponownie schodzi z boiska ze spuszczonymi głowami...

Teraz mamy półtora tygodnia przerwy na złapanie oddechu i myśli na to co zrobić, aby było lepiej.

Następny mecz w środę, 15 maja - wyjazd do Górzycy.

• Komentarzy [0]
• czytano: [809]
• DO