GKS SHR Wojcieszyce - strona oficjalna

STATYSTYKI MECZU

   Już w pierwszych sekundach meczu pomocnik Róży dośrodkowuje w taki sposób, że piłka zamiast do kolegów trafia w słupek naszej bramki. Od pierwszych minut widać, że gospodarze są piekielnie zmotywowani i gotowi walczyć o każdy centymetr boiska. Niestety takiego zaangażowania po stronie naszej jedenastki nie zauważyłem. Mimo optycznej przewagi, jaką udało się osiągnąć naszemu zespołowi od pierwszych minut niewiele z niej wynikało, gdyż akcje naszego zespołu zazwyczaj kończyły się w okolicy 30 metra przed bramką Róży. W 10 min. po ponownym rozegraniu rzutu rożnego w polu karnym za ramię ostro łapany jest Robert Soszka ale arbiter nie przerywa gry.. W 15 min. po zagraniu z rzutu wolnego na prawą stronę boiska do Roberta Soszki a ten oddaje strzał z narożnika pola karnego, który poszybował wysoko nad poprzeczką. W 20 min. obrońcy Róży nie potrafili inaczej niż faulem w polu karnym zatrzymać mijającego ich jak tyczki Zbyszka Rodaka lecz "sędzia" znów połknął gwizdek...W 32 min. strata piłki przed naszym polem karnym, którą przejmuje kapitan Róży, Wojtek Motyk ale jego akcję pewnym wślizgiem przerywa Robert Wasilewski. W 34 min. uderza wysoko nad bramką z okolic pola karnego. W 37 min. dośrodkowanie z lewej strony boiska na 7 metr pola karnego tam jest Daniel Tabaka lecz jego strzał głową przelatuje nad poprzeczką bramki gospodarzy. W 38 min. na wycieczkę na 14 metr i walkę o górna piłkę z...Jakubem Jasińskim decyduje się nasz bramkarz...skończyło się to zderzeniem naszsych zawodników a piłka wylądowała pod npgami napastnika Róży, który widząc gdzie jest nasz golkiper przytomnym strzałem "za kołnierz" nad zupełnie zaskoczonym i nie próbującym podjąć jakąkolwiek interwencję "Romanem" wyprowadza Różę na prowadzenie. Jest 1-0. W 45 min. szybka akcja Róży po utracie futbolówki przez naszych zawodników w środku boiska, ale próba zmiana ciężaru gry i przerzucenie na drugą stronę powoduje, że akcja traci rytm a potem jest przerwana przez naszych obrońców. 

W 48 min. Paweł II Markiewicz prostopadle zagrywa do Zbyszka Rodaka, ale minimalnie szybszy był obrońca Róży (cały blok defensywny gospodarzy zagrał bardzo poprawne spotkanie) wybija piłkę na rzut rożny. W 49 min. po krótko rozegranym rzucie rożnym świetne dośrodkowanie Adama Frątczaka w okolice 6 metra. Tam jest "Tabaś", który niezbyt czysto trafia w piłkę głową, a ta przelatuje minimalnie obok prawego słupka bramki. W 50 min. rzut wolny z 35 metrów wykonywał zawodnik Róży, ale jego strzał nie sprawił zbyt wielu problemów Mateuszowi.  60 min. rzut wolny na 30 metrze wykonuje Zbyszek Rodak, ale jego sprytny strzał minął mur a także minimalnie bramkę przeciwnika.  W 68 min. "sędzia" tym razem pomylił się w drugą stronę, po tym jak w naszym polu karnym był faulowany napastnik gospodarzy z czystym sumieniem mógł wskazac wapno, ale...nie zrobił tego.  70 min. w polu karnym Róży z piłką zatańczył Z. Rodak, minął trzech obrońców, ale jego strzał po krótkim rogu był zbyt lekki i dobrze ustawiony bramkarz rywali pewnie łapie piłkę.  73 min. po dwójkowej akcji graczy z Różanek pewnie broni "Roman". W 78 min. z 35 metrów strzał oddaje "Keczup" ale i tym razem nad poprzeczką. W 79 min. zgubiona piłka na naszej prawej stronie boiska, ta dociera do niepilnowanego Wojtka Motyka, który silnym strzałem po długim rogu z ostrego kąta pokonuje naszego bramkarza. Jest 2-0 dla Róży. W 81 min po długiej wrzutce od Marcina Rutkowskiego na linii pola karnego przyjmuje "Tabaś" i tym razem obrońcy dali mu sekundę swobody, którą Daniel bezlitośnie wykorzystał. po idealnym przyjęciu piłki, podniósł głowę i spojrzał jak ustawiony jest bramkarz Róży i pewnym plasowanym strzałem obok prawego słupka umieszcza piłkę w siatce. Jest 2-1 i wraca nadzieja. Niestety już minutę później musimy grać w 10-tkę po tym jak z boiska za uderzenie przeciwnika głową wylatuje Paweł II Markiewicz. Mimo staran osłabionego SHR-u do końca meczu nie stworzyliśmy żadnej dogodnej sytuacji. Tym samym pierwsze derby w tym sezonie padły łupem gospodarzy, Róży Różanki, która okazała się bardziej zdeterminowanym zespołem, który walczył i chciał odnieść zwycięstwo.

   Postawa niektórych naszych zawodników pozostawia wiele do życzenia. Nie będę opisywał postawy niektórych z nich przed meczem (chodzi o noc z soboty na niedzielę). Niestety niewielu po kolejnym przegranym meczu było naprawdę wkurzonych a byli tacy, którzy 5 minut po meczu bardziej martwili się tym, czy ich drużyna będzie miała skład w rozgrywkach ligi...halowej. kolejny raz pokazaliśmy, że nie mamy drużyny, która za sobą pójdzie w ogień (spójrzmy na sytuację, gdy młody zawodnik Róży o mało co nie wysłał na rentę Zbyszka Rodaka. NIKT nie skoczył w miejsce gdzie leżał Zbyszek i nie próbował młodemu "wyjaśnić", że tak nie powinien zrobić. Panowie tak nie może byc, że przechodzimy obok, gdy dzieje się krzywda naszemu koledze z drużyny!!!) 

• Komentarzy [13]
• czytano: [1181]
• DO